Wywiad z Nightwish: „Nie pływamy w przeręblach”

Nightwish to fińska grupa muzyczna założona w 1996. Ich muzyka składa się z połączenia ostrych gitarowych riffów, wyraźnego dźwięku klawiszów oraz kobiecego głosu Tarji Turunen (pierwsze 5 płyt) a następnie Anette Olzon. Muzykę graną przez zespół definiuje się jako połączenie symfonicznego metalu, power metalu oraz opery (opera metalu). Grupę cechują poetyckie teksty utworów nawiązujące m.in. do astrologii, świata astralnego i fantasy, w większości napisane przez instrumentalistę zespołu Tuomasa Holopainena, z którym miałem przyjemność przeprowadzić wywiad.

Witam serdecznie! W końcu Nightwish, uważany za jeden z najlepszych na świecie zespołów metalowych, stawia pierwsze kroki w naszym kraju! Korzystając z tej unikatowej okazji, chciałbym zadać ci kilka pytań! Nie traćmy zatem czasu!

M.M – Michał Mazur
T: Tuomas Holopainen

M.M: Wasz nowy album nazwaliście „Once” – można to wielorako interpretować, choćby jako coś unikatowego, co wydarza się tylko jeden raz w życiu. To oczywiście mój punkt widzenia – co mógłbyś mi na ten temat powiedzieć?

T: Słusznie zauważyłeś, że ta nazwa ma dla mnie szczególne znaczenie, jednak chce pozostawić wszystkim swobodę interpretacji, ponieważ bogactwo muzyki sprawia że ludzie odbierają ją na rózne sposoby i mają pole do własnych interpretacji. Gdybym jednoznacznie określił znaczenie tytułu, zepsułbym całą przyjemność z szukania znaczeń – a odpowiedź jest kwestią indywidualną i należy jej szukać bezpośrednio w muzyce, a ja nie chce się w to zagłębiać i narzucać swoje punkty widzenia.

M.M: Nowy album jest rezultatem owocnej współpracy Nightwish z Londyńską Orkiestrą Symfoniczną, którą zresztą znamy choćby z udziału w nagraniu udźwiękowienia do filmu „Władca Pierścieni” i „Harry Potter”. Piękny głos Waszej wokalistki Tarji dodatkowo podkreślił 18-osobowy chór. Jak wyglądała współpraca zespołu z tą – jakby nie było bardzo sławną i poważaną – orkiestrą?

T: Nasze pierwsze próby z wykorzystaniem orkiestry były jak zapewne pamiętasz już na poprzednim albumie, Century Child, ale nie byliśmy z nich zadowoleni – zgodnie stwierdziliśmy, że stać nas na dużo więcej! Zaczeliśmy rozglądać się za najlepszym możliwym zespołem na jaki mogliśmy pozwolić sobie ze względu na nasz skromny budżet. Skontaktowaliśmy się z Pipem Williamsem, znanym aranżerem(współpracował z Uriah Heep i Status Quo) i wspólnie nawiązaliśmy kontakt z muzykami z Londynu. Musze przyznać, że wrażenie było niesamowite! Nie spotkałem się dotychczas z podobnymi profesjonalistami – nie było żadnych prób, po prostu dostali nuty i od razu zabrzmiała muzyka. Był to szczególnie wzruszający moment, kiedy tych 52 ludzi pięknie grało moje kompozycje – wręcz spełnienie jednego z marzeń!

M.M: Wielu Waszych fanów ma obawy, czy ze względu na szereg innowacji, nowa płyta zachowa klimat dawnych wielkich albumów. Czego właściwie możemy oczekiwać – powrotu do źródeł, całkowicie nowego spojrzenia, czy może umiejscowienia „Once” dokładnie pośrodku?

T: Mogę zapewnić, że nie zmieniliśmy naszego charakterystycznego stylu. Wbrew pozorom mimo udziału orkiestry nie złagodnieliśmy, gdyż „Once” jest zdecydowanie cięższy niż poprzednie LP. Gitary, bas i bębny dają spore uderzenie, które wiele osób może uważać wręcz za szokujące. Wiesz – nie ma sensu powtarzać dwa razy tych samych rozwiązań – naturalną rzeczą była dla nas ewolucja muzyczna, pójście w strone cięższych riffów i lirycznego tła zapewnianego przez orkiestrę. Ewolucja to naturalna kolej rzeczy.

M.M: Słyszałem nowego singla, gdzie znalazły się piosenki „Nemo” i „Planet Hell”. Bez wątpienia ta pierwsza nie ma związku ze słynną Disney’owską rybką, ani kapitanem łodzi podwodnej z powieści Verne:) Wsłuchiwałem się w tekst i szczególnie spodobał mi się chwytliwy refren.

T: Nemo to łacińskie słowo oznaczające: „nikt”, a te inne skojarzenia to po prostu śmieszny zbieg okoliczności – nie jesteś pierwszym, który zwraca na to uwagę. Planet Hell to niewątpliwie jedna z „najostrzejszych” kompozycji na albumie, równocześnie moim zdaniem jedna z najnudniejszych, ale nabrała szczególnego znaczenia z powodu tego, co ostatnio dzieje się na świecie.

M.M: Często mówi się, że pierwsza piosenka na singlu stanowi swoistą wizytówkę nadchodzącego albumu. Czy odnosi się to również do „Nemo”?

T: Szczerze mówiąc NIE CIERPIE wybierania utwórów na singiel! To niewdzięczne zajęcie, bo jedna kompozycja nigdy tak naprawde nie daje nawet namiastki tego, co możemy usłyszeć na pełnym albumie. Jednym z powodów wybrania „Nemo” był jak zauważyłeś chwytliwy i melodyjny refren.

M.M: Zaintrygował mnie też zdjęcie rzeźby, „Statuy smutku”, który znajdzie się na okładce „Once”, co może sugerować przygnębiający, depresyjny klimat. Czy okładka jest kluczem w poszukiwaniach przesłania nowego albumu?

T: Faktycznie na nowym albumie jest bardzo dużo melancholii, także smutku, ale nie określiłbym tego mianem depresyjnej „muzyki dla samobójców”, gdyż w ciemnym tunelu cały czas widać światło, a ta „ciemność” to tylko jeden z wymiarów „Once”.

M.M: … co zresztą było obecne również na wcześniejszych nagraniach. Przypomina mi się choćby utwór „Dead boy’s poem” i słynne słowa: „Too much to live for – too much to die for!”

T: Dokładnie!

M.M: Teraz mam do ciebie pytanie „z innej beczki”, związane z nielegalnym rozpowszechnianiem muzyki za pomocą internetu. Słyszałeś zapewne o stanowczym stanowisku Metalliki, które wielu fanów odebrało za przejaw chciwości muzyków i poddało krytyce. Jakie jest w tej kwestii stanowisko Nightwish?

T: Zdecydowanie można na to patrzeć dwojako – internet jest źródłem wielkich możliwości i owocem tego jest nasza strona internetowa, pozwalająca być nam bliżej fanów. Jednak umieszczenie całego nowego albumu online jest dla mnie niemoralne, ponieważ jest to owoc naszej ciężkiej, wielomiesięcznej pracy. Utrzymujemy z niej siebie i nasze rodziny, a bez pieniędzy ze sprzedanych nagrań nasza działalność jest niemożliwa. Uważam fanów metalu i naszego zespołu za najbardziej lojalną grupę na świecie i jestem przekonany, że kupią nasz nowy album!

M.M: Jesteście grupą fińską i muszę powiedzieć, że w naszym kraju istnieje wiele różnych śmiesznych przesądów na temat Waszego kraju. Wielu ankietowanych uważa, że mieszkacie w Igloo, a w wolnych chwilach polujecie na misie polarne:) Słyszałem również, że codzienny pobyt w saunie to stała część dnia, bez której nie potraficie się obejsć. Trudno również nie wspomnieć o plotce, że fińskie kobiety są „bardziej wymagające”, niż te z innych krajów – cokolwiek to znaczy. Oczywiście są to żarty, ale chciałbym, żebyś zarekomendował polskim fanom swój kraj. Co możesz przedstawić, jako jego najbardziej charakterystyczną cechę?

T: (Smiech) Jesteśmy niewątpliwie ludźmi o bardzo charakterystycznym poczuciu humoru, szczerymi i
bezpośrednimi – także nieco zwariowanymi. Oczywiście nie pływamy w przeręblach, ale mamy bardzo silne poczucie przynależności narodowej, jesteśmy patriotami i kochamy nasz piękny kraj, który ma wiele do zaoferowania, poza słynnymi jeziorami, lasami i cudownymi, chwytającymi za serce widokami.

M.M: Finlandia kojarzy się również ze znanymi na całym świecie zespołami, takimi jak Apocalyptica, Children of Bodom, Him, The 69 Eyes, ale także formacjami bądź muzykami „niższych lotów”, jak Darude czy zespół The Rasmus. Słyszałem, że wszyscy jesteście w jakiś sposób ze sobą związani – ciekawy jestem czy mógłbyś wskazać zespół, który prywatnie lubisz i czujesz związek.

T: Fińska scena metalowa ogólnie jest na bardzo wysokim poziomie, co zresztą sam zauważyłeś wymieniając poszczególne zespoły. Szczególnie zżyty jestem z zespołem Sonata Arctica i formacją Children Of Bodom, choć darze niekłamaną sympatią również inne zespoły. Nie uważam The Rasmus za crap, choć w przypadku Darude, całkowicie się z tobą zgadzam(śmiech)

M.M: Słyszałem, że jesteś odpowiedzialny za większość tekstów piosenek Waszego zespołu. Skąd czerpieszinspiracje do ich tworzenia?

T: Właściwie to jestem autorem wszystkich tekstów Nightwish, nie licząc coverów jak lubiane przez fanów „Over the Hills and far Away” Gary’ego Moore’a. Tworząc swoje kompozycje próbuje „oczyścić” moją głowę z nurtującym mnie myśli – piszę o rzeczach które mnie interesują, niepokoją, ekscytują. Próbuje przenieść siebie i słuchaczy do innego świata muzycznych fantazji, daleko od naszej przeszyconej złem szarej codzienności.

M.M: Kiedy w takim razie będziemy mogli usłyszeć Was w naszym kraju? Czy prowadzone już są jakieś rozmowy na ten temat?

T: Mieliśmy już raz planowany koncert, ale został on odwołany z powodu wizyty Papieża. Europejska trasa koncertowa planowana jest na wrzesień-październik 2004, ale niestety mamy na tyle napięty harmonogram, że nie mogę nic zagwarantować. W każdym razie jeśli nie teraz, to niewątpliwie odwiedzimy Polskę w 2005 roku! Faktycznie prowadzone są rozmowy, ale o ich rezultacie powiadomimy w odpowiednim czasie.

M.M: Dziękuje bardzo za rozmowę i z niecierpliwością czekam, aż cudowny głos Tarji i Wasza muzyka zabrzmi także u nas w Polsce!

7 thoughts on “Wywiad z Nightwish: „Nie pływamy w przeręblach”

  1. Bleee..ta nowa wokalistka w ogole sie do Tarji nie umywa. Powiedzmy krótko. Tarja była jaka była, jej mąż też z tego co wiem walnięty… ale głos babeczka miała, oj miała… a ta ich nowa dziunka… coś strasznego. Niech sobie śpiewa, gra… ale niech nazwe zespolu zmienią, bo to woła o pmstę do nieba…

    A pointą niech będzie…. wpadłam na Tuomasa z Nightwisha w windzie… odbiłam się od niego i az mi sie głupio zrobiło… nie wiedziałam co powiedzieć… a w Empiku to było, jak jakiś czas temu w Polsce byli… Satan może potwierdzić ;P

    Polubienie

  2. 😛 A ja nie znam wcale tych Onych,i mysle ze jest dobrze:P
    Wychowalam sie na REM,i nadal o dziwo jestem wierna tym starym prykom. Ale…jest tu Michal I Kat,wiec trzeba cos napisac.

    Polubienie

  3. Przez usta nie przeszłoby mi nazwanie Nightwish jednym z najlepszych zespołów „metalowych”. 🙂
    Cenię ich za Oceanborn i w ogóle wcześniejsze dokonania, teraz jakoś nie mogę tego przełknąć.

    Ale masakra, że udało ci się ich dorwać 🙂

    Polubienie

  4. Wiesz jak to jest, kiedy się stara o wywiad i chce zrobić dobre wrażenie na zespole. Trzeba czasem posłodzić, ale nomen omen Nightwish wspaniale sobie radzi na scenie symfonicznego metalu. Ich wcześniejsze płyty pozostają małymi arcydziełami – nowe rzeczy jak wiadomo do pięt im już nie sięgają niestety 😦

    Polubienie

  5. jak to nowe rzeczy im do pięt nie dorastają ja myślę że stare do nowych nie dorastają……………….

    o Boże ty dotknąłneś Tuomasa mógłbyś mi wysłac jakiś nie wiem……..autograf błagam……….

    nie podoba ci się Dark Passion Play???????

    a ja uważam nie tylko że Nightwish jest najlepszym zespołem metalowym ale że jest w ogóle najlepszym zespołem kocham:*********
    znam chyba całą biografię członków Nightwish, całą dyskografię (oczywiście z kolejnością piosenek) i chyba wszystkie texty piosenek nie na pewno wszystkie ja mam po prostu fioła na punkcie Nightwisha a tuomasa to ja już w ogóle kocham jak nie wiem co :*
    POZDROWIENIA

    Polubienie

  6. Moim zdaniem NW stracił część symfonicznego brzmienia wyrzucając Tarję (jej głos był cudowny), ale muszę przyznać, że na Dark Passion Play słyszę o wiele więcej symfonicznej muzyki (gratulacje dla Toumasa, za cudowne kompozycje). Co do Annete to niech śpiewa tak jak śpiewa, reszta zespołu i orkiestra postara się o klimat sympho metalu.

    pozdrawiem wszystkich fanów tej cudownej muzyki

    PS. Moje ulubione płyty to Angels Fall First i Oceanborn.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s