Miło zobaczyć znajoma mordkę (swoją) na filmiku prezentującym stoisko stowarzyszenia CTA: Closer to Asia – przygotowanym z myślą o krakowskich targach Level_01. Sama impreza niespecjalnie mnie oczarowała, bo zawiódł tutaj przed wszystkim brak medialnego rozgłosu i zbyt późne oplakatowanie miasta (a raczej jego niewielkiej części), co spowodowało nikłe zainteresowanie imprezą i małą liczbę odwiedzających. Bardzo pozytywne wrażenie na mnie zrobiło za to wspomniane miejsce, gdzie każdy miłośnik kultury azjatyckiej oraz osoby nie mające z nią za wiele do czynienia mógł doświadczyć kawałka orientu w hali targowej.
Logo stowarzyszenia Closer to Asia (link: TU)
Stowarzyszenie CTA – Closer to Asia to stowarzyszenie, łączące tych, których pasją są kraje azjatyckie – z misją zbliżania krajów Azji i Europy. Ludzie ze stowarzyszenia okazali się być sympatycznymi partnerami do rozmowy i ochoczo zachęcali osoby trzecie do wzięcia udziału w jednym z przygotowanych warsztatów. Wśród atrakcji znalazło się m.in. malowanie znaków kanji (w tym kaligrafowanie swojego imienia z pomocą sympatycznej Chinki Jian XiaoXiao) oraz składanie origami – zapewne w myśl zasady mówiącej, że zrobienie 1000 żurawi przynosi szczęście. Dobra magia zadziałała, bo wyszło bardzo sympatycznie i ciesze się, że miałem okazję spędzić czas w towarzystwie osób, które podobnie jak ja sympatyzują z dalekowschodnią kulturą.
Miałem również swoje pięć minut sławy. HA! Postanowiłem wykorzystać pustą przestrzeń w jednym ze stoisk na targach i zorganizowałem swój pierwszy w życiu wernisaż prac! A że moich znaczków się namnożyło na dobrych 20 stron, to przypadkowi ludzie mogli sobie popatrzeć na powołane przeze mnie do życia pseudo azjatyckie koślawce. Sieć jednak została zarzucona i pewien sympatyczny pan w średnim wieku odwiedził moją „galerię” i zafascynowany zaczął oglądać rysunki, a następnie kilka z nich złożył i schował do teczki (L0L).
Rozbawiło to moich znajomych, którzy podeszli do pana i wyjaśnili, że jestem autorem (paskudy wstrętne!). Pan rzucił się na mnie z żarliwością doświadczonego guru z sekty i zbombardował mnie miłością, zadając masę pytań na temat kanji. Zachowując zimną krew odtransportowałem pana do stoiska CTA, gdzie otrzymał profesjonalną pomoc.
„A tak sobie pacnąłem. Tu kreska, tam kreska. Nigdzie się nie uczyłem, głosy rozbrzmiewające w głowie powiedziały mi jak pokierować ręką.”
* – było nudno, a czekając na warszawskiego brata kończącego swój turniej w Halo trzeba było sobie zając jakoś czas 🙂
Zachęcam do obejrzenia filmiku z targów Level_01, gdzie można zobaczyć niżej podpisanego w trakcie powtórek znaków kanji z ostatnich lekcji oraz szczerych, choć nadal nieudolnych prób poznania tajników kaligrafii (2 minuta & 2:54). Wychodziło trochę koślawo, ale jak na pierwszy raz myślę, że nie dałem plamy (nie licząc zaplamionych od tuszu palców). Pozostaje czekać na Level_02.
O, dziękuję w imieniu CTA 😉
PolubieniePolubienie
Przynajmniej sie nie nudziles! 😉
PolubieniePolubienie
Heh, lubię takie historyjki… Napawają mnie optymizmem. 😉
PolubieniePolubienie
Witam, świetny blog, kapitalne wpisy!
Zapraszam do siebie – japonia.blox.pl i mateuszmarcola.blox.pl
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Somehow i missed the point. Probably lost in translation 🙂 Anyway … nice blog to visit.
cheers, Disjointedly.
PolubieniePolubienie
Zawsze marzyłam żeby zobaczyć Japonię.
Bardzo fajnie to napisałeś
Pozdrawiam
Anna Zamojska
PolubieniePolubienie