Poznajcie Rabbit-kuna, plastikowy worek na śmieci z różowymi oczkami, ustami w kształcie litery X oraz parą króliczych uszu służących w charakterze trzymania. Za stworzenie tej bardzo oryginalnej siatki odpowiada mieszcząca się w Tokyo kreatywna grupa MAQ Inc. Głównym celem Rabbit-kuna jest inspirować do bardziej odpowiedzialnego zachowania w kwestii ochrony środowiska naturalnego. Wyrzucanie śmieci staje się nie tylko „kawaii” (z jap: słodkie, urocze), ale też stylowe i podążające za najnowszymi trendami!
Rabbit-kun to doskonały sposób na zachęcenie młodych ludzi, by zabrali ze sobą śmieci do domu i wyrzucili je w należyty sposób, nie pozostawiając po sobie odpadków na łonie natury.
Czy chodzi o piknik w parku, wspinaczkę wysokogórską, czy miły dzień na plaży, czyli miejsca gdzie ciężko o znalezienie kosza na śmieci, Rabbit-kun jest wystarczająco atrakcyjny i pomysłowy, by ktoś faktycznie wziął go ze sobą na ramę roweru, czy niósł w ręce aż do domu, czerpiąc z tego dużą przyjemność.
Worki na śmieci przypominające króliczki to najnowsza linia cieszących oko „artystycznych worków na śmieci„, wyprodukowanych przez grupę MAQ. Wśród ich wcześniejszych osiągnięć można wymienić takie kreację, jak seria kolorowych toreb z nadrukami roślin, drzew, czy kwiatów – zaprojektowanych, by upiększyć lokalne składowiska śmieci, czekających na wywóz.
Inna popularna torba firmy z kolei przedstawiała wizerunek lubiącego jeść śmieci Oscara, jednego z kukiełkowych bohaterów popularnej na całym świecie „Ulicy Sezamkowej”. Zaprojektowano ją w ramach ogólnoświatowej kampanii mającej na celu wzbudzenie w dzieciach większej świadomości na temat ważnej roli ochrony środowiska w naszym życiu.
Obecnie torby te są rozdawane za darmo podczas wybranych imprez plenerowych oraz w organizowanych przez szkoły akcji sprzątania miasta.
Nie zapomniano również o miłośnikach zwierząt, którym zadedykowano serię toreb Mottanai, na których znalazły się nadruki pingwinów, fok, czy niedźwiedzi polarnych. Torby te zamieniają pobliskie składowiska śmieci w piękne galerie obrazów, jednocześnie przypominając nam o tym, jak wrażliwa jest nasza planeta i jakie obowiązki spoczywają na każdym z nas, by chronić ekosystem przed zagładą.
Znaczna część profitu z tych toreb idzie na stowarzyszenie Green Bell Movement, które w ramach organizowanych przez nich akcji zasadziło miliony drzew w Kenii, by zapobiegać erozji gleby. Piękne torby na śmieci z artystycznymi nadrukami są dostępne w różnych miejscach w Tokyo, jak i w sklepie online firmy Mottanai. Piękna i bardzo szczytna inicjatywa!
W Japonii przykłada się bardzo dużą wagę do ochrony środowiska naturalnego i segregacji śmieci, co ze względu na wysoką gęstość zaludnienia jest w pełni zrozumiałe. Oczywiście teza, że wszyscy Japończycy są czyści i stosują się do restrykcyjnych zasad porządkowania „gomi” (po jap: śmieci) jest mitem, bo wielu mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni podobnie jak nasi rodacy lubi zostawiać śmieci według zasady „rób pod siebie”.
Jak wspomina Michał „Tori” Ptaszyński w jednym ze swoich artykułów z Japonii: „Większość młodzieży, którą miałem przyjemność obserwować, pozbywała się śmieci w dowolnym miejscu, wedle zasady „rób pod siebie”. Wynikać to może z modnego obecnie młodzieżowego „buntu” przeciw funkcjonującemu od lat systemowi.
„Jestem wściekłym wojownikiem, śmieci rzucam tam, gdzie chcę!” – śpiewają zespoły punk-rockowe grające wieczorami na ulicach Shinjuku, czy Harajauku. Niemniej jednak każdego poranka ekipy sprzątające wylęgają na ulicę i wykonują swoją syzyfową pracę segregacji porzuconych na ulicy śmieci i doprowadzają ulicę do należytego porządku.
Wywożenie i segregacja śmieci w Japonii to bardzo ciekawy temat. Po więcej informacji odsyłam do powyższego filmiku. W teorii brzmi bardzo wymagająco – ciekawe, jak wygląda to od strony praktycznej.
No Michał. Ty byś lepiej słówka potłumaczył a nie o króliczkach pisał:D
weekend mija a ty co? 😉
PolubieniePolubienie
Nie ulega watpliwosci, ze Japonczycy to praktyczny narod 🙂 A dzieki tym „instrukcjom do wszystkiego” (z ktorych sie tak wszyscy smieja) mozna sie wiele dowiedziec 😀 Dla mnie te 3 lub 4 pojemniki nigdy nie wystarczaly (zawsze brakowalo mi tego, do ktorego moglabym wyrzucic… stary komputer :D)
PolubieniePolubienie
Inna sprawa, ze „kroliczki” rozwiazuja moj odwieczny problem: nigdy nie chcialo mi sie brac klucza, zeby wychodzic z kamienicy tylnymi drzwiami do kontenera, ale tez glupio bylo wychodzic z workiem pelnym smieci na ulice i isc naokolo. A z takim kawaii króliczkiem to moge chodzic 😀 I wszyscy beda mi zazdroscic 😀
PolubieniePolubienie
Też uważam, że ten pomysł ma w sobie pozytywny przekaz. Tak jak nie lubię zbytniego kombinowania, to pomysł upiększenia obskurnych worków na śmieci uważam za dość trafioną strategię w uświadamianiu młodzieży o tym jak ważne jest dbanie o naszą piękną planetę. Nie dość że chronimy ją przed zagładą, to jeszcze robimy to z klasą, zgodnie z najnowszymi kanonami mody 🙂
PolubieniePolubienie
Od strony praktycznej? Wkurzające niezmiernie. I nie, nie to, że trzeba segregować, tylko to, że nie możesz śmieci wyrzucić kiedy chcesz. Podstawowo śmieci się dzielą na palne i niepalne, oprócz tego osobno kładzie się szkło, butelki PET, makulaturę. Śmieci niepalne wywożone raz na tydzień- np wtorek 7 rano. Spróbuj zawsze pamiętać i wstawaj specjalnie skoro świt, żeby wynieść śmieci. I nie, absolutnie nie wolno wynieść śmieci dzień wcześniej. Zapomnisz, to wór z wszelkimi plastikami i innymi niepalnymi leży w domu i zajmuje miejsce- a jest ich pełno, bo w Japonii wszytko pakuje się w osobną torebkę, potem siatkę, a każde ciasteczko, ryżowy krakersik czy czekoladka w osobny papierek, a potem na tackę i w zbiorcze opakowanie [sorry, gdzie ta ekologia?!?]… Puszki też są „niepalne”- metale się nie łapią na recycling, choć film mówi coś innego. To zdaje się zależny od ego, gdzie się mieszka.
Śmieci palne- czyli np resztki jedzenia- 2 razy w tygodniu max są wywożone. Więc znów leża śmieci w domu w gorące wilgotne japońskie lato i gniją przez 3-4 dni [a zaśpisz na wywózkę śmieci- kaplica]. I oczywiście nie możesz ich wynieść szybciej, wiec gdy jeden worek się zapełni, kładziesz go w swoim genkanie 1×1 i czekasz. A potem musisz jeszcze tylko spamiętać kiedy butelki, szkło (podzielone na kolorowe i przezroczyste, a jak! -_-;) i makulatura. To daje wstawanie o świcie tak z 5 razy w tygodniu. Ten system to zuo w czystej postaci- praktycznie.
PolubieniePolubienie
Ja bym sie wstydzil z takimi ‚trendy’ woreczkami na smieci hehe :-). No i jak juz Eliza wspomniala… gdzie ta ekologia hahah :-D.
PolubieniePolubienie
Spojrzałem i pomyślałem: „jakie słodkie śmieci…”. Jak na ironię jestem jednym z tych, którzy produkują ich całe tony. Nie sądzę, żeby taki pomysł na ich pakowanie trafił gdziekolwiek poza granice Japonii. Jedyne, co nam pozostaje, to segregacja. U mnie w domu się taką stosuje, chociaż jest to uwarunkowane głównie przez gości od śmieci, którzy co dwa tygodnie przyjeżdżają. Wiecie jak to jest w jednorodzinnych domkach – nie ma w pobliżu kontenera na śmieci, trzeba więc znaleźć sobie jakąś firmę od wywozu tego wszystkiego…
O czym się ostatnio mówi (a nie wiem, czy już stusuje – nie chodzę do sklepów :P), to o wprowadzeniu papierowych toreb zamiast plastikowaych w supermarketach. Myślę, że to bardzo poprawny pomysł.
PolubieniePolubienie
Papierowe torby zamiast plastikowych to dobry pomysł, bo mimo wszystko kwestia pozbywania się śmieci, to sprawa odpowiedniego wychowania. Jeśli nie nauczymy naszych dzieci spraw ekologii i nie wyjaśnimy, że ochrona środowiska jest bardzo ważna dla dobra nas i przyszłych pokoleń, to za „n” lat zasypią nas nasze własne śmieci. Swoją drogą wiele razy przejeżdżam obok dużych wysypisk śmieci i naprawdę unoszący się z nich smród jest nie do wytrzymania. Trzeba się wziąć w garść i zacząć odpowiednią segregację od podstaw. Czym skorupka nasiąknie za młodu…
PolubieniePolubienie
Pingback: Co łączy Mazury i Japonię? «