Golas, który zszokował Japonię

Czytaliście już może moją notkę na temat szalonego gajdzina, który dwa dni temu wskoczył do jeziorka w pobliżu Pałacu Cesarskiego w Tokio? Sprawa została na tyle nagłośniona w Japońskich mediach, że z pewnością nie jest to najlepszy tydzień dla obcokrajowców w Kraju Kwitnącej Wiśni. 

Wspominałem już o uprzedzeniach mieszkańców wysp w stosunku do ludzi innych nacji i strachu przed nieznajomymi. Demonizowany przez media z pewnością tą obawę zwielokrotni. Mamy tu najlepszy przykład tego, skąd się biorą uprzedzenia Japończyków w stosunku do gajdzinów. Jeden idiota plus burza medialna i tak powstają uogólnienia oraz stereotypy.

Oto najnowsza wersja wydarzeń, zebrana z kilku niezależnych źródeł. Najprawdopodobniej bohaterem zajścia okazał sie być Brytyjczyk, który wraz ze składającą się głównie z Hiszpanów wycieczką udał się do Pałacu Cesarskiego w Tokyo.

W pewnym momencie mężczyzna wskoczył do pałacowego jeziorka, podobno by odzyskać upuszczoną przez jednego z turystów torbę. Gdy strażnicy próbowali zbliżyć się motorówką i wyciągnąć mężczyznę, ten zelżył ich i zaczął rzucać kamieniami, by zostawili go w spokoju.

Pościg w którym policja najprawdopodobniej skorzystała z procedur stosowanych w przypadku chwytania dzikiego zwierzęcia na wolności. Siatki, blokady i osaczanie zwierzęcia. Zabawne, aczkolwiek …

W końcu stał się na tyle nieprzyjemny, że aż 50 funkcjonariuszy musiało wspólnymi siłami wydobyć go na brzeg, korzystając z tarcz, barierek i różnych innych gadżetów (w tym siatek na patyku, jakie używa się przy chwytaniu zwierząt w ZOO). J

eśli nie wydało się to Wam do tego momentu niedorzeczne, to wyobraźcie sobie, że strażnicy poczuli obywatelską potrzebę poinformowania o zaistniałym fakcie samego cesarza. Ten znajdował się wtedy w pałacu, ale jak informują dziennikarze „to wielce nieprawdopodobne, by widział pływającego nago obcokrajowca”.

Co wygląda dla Was bardziej niedorzecznie: biały mężczyzna biegający nago w pobliżu japońskiego pałacu cesarskiego, czy może chmara skołowanych policjantów, nie mających pojęcia, jak sobie z tą sytuacją poradzić? 

Przypomina to trochę pościg za przestraszoną małpą, która uciekła z ZOO i nie pozwala się schwytać wysłanym za nią trenerom. Zwróćcie uwagę na przestraszone miny policjantów i uśmiechnięte twarze stojących w oddali, przyglądających się zajściu obcokrajowców.

Jak myślicie, czemu on to zrobił? Gość był szalony, zdezorientowany całą sytuacją, pijany, czy po prostu chciał wszystkim zrobić psikusa? Jakie może być logiczne uzasadnienie jego zachowania? Zachęcam do komentowania, a najciekawsze opinie wykorzystam przy tworzeniu kolejnego wpisu, podsumowującego ten temat!

17 thoughts on “Golas, który zszokował Japonię

  1. Nie tak dawno czytałem o Brytyjczykach robiących chlew w Krakowie na Rynku. Jeden się zgubił i po pijaku dołączył do wycieczki World Tour Espana 😉
    A tak na serio, to w sobotę chyba był program o tym gościu, co wypada nagi na murawy stadionów całego świata chcąc zwrócić na sibie uwagę. Telewizja pokazała go jako „zakręconego” jako ciekawostkę, nikt mu nie ubliżał. Pewnie facet chciał go ponaśladować, ale gdy zobaczył, że nie jest traktowany jako _Pozytywnie_ Zakręcony to się zdziebko zdenerwował… No ale do telewizji trafił, chyba swoje marzenie spełnił…
    A jeśli chodzi o Japanese Only to w tym też jest dużo demonizowania. Wchodziłem do takich miejsc bez żadnego problemu. Żeby być wyproszonym musisz być pijanym Rosjaninem albo Debitem z „I’m gonna sue ya” na twarzy ;D

    Polubienie

  2. Jak dla mnie to on wyglada, jakby miał zaburzenia psychiczne. Odwaliło mu coś w pewnym momencie widocznie…

    Cała sprawa jest niezwykle śmieszna, jednak rzeczywiście część Japończyków może zamienić słowo ‚brytyjczyk’ na ‚cudzoziemiec’, a to nie wpłynie dobrze na postrzeganie tych drugich w Japonii.

    Chociaż akurat nie sądzę, aby w Japonii istniał jakiś szczególny problem dyskryminacji.

    Polubienie

  3. Problem byl zawsze i teraz bedzie gorzej. Gaijini (rzadziej, niestety, gaikokujini) – potrafia robic chlew. Nacjonalisci, w tym np. nowy premier Japonii – niby Otaku, ale nacjonalista – beda znowu wypominac jacy jestesmy inni, gorsi i jak powinno sie nam jeszcze przylozyc.

    Niesmiertelnosc niesmiertelnoscia (ilosc blogow japonskich w ktorych czytam o tym newsie jest juz niesmaczna, nawet znajomych Japonczykow blogujacych np. z Czech) – ale kurde, to wcale nie jest zabawne.

    Sledzcie programy informacyjne i prorokuje predkie wywiady w Japonii z socjologami i politykami, czemu w ogole takie sytuacje maja miejsce i co sie dzieje na lotniskach i w portach, czemu wpuszczaja do ich kraju swirow.

    To byl do cholery Palac Cesarski. No nie wiem, nawet u nas nikt nie wpadl jeszcze na pomysl, zeby przebiec sie nago po cyrku przy Wiejskiej. A i to nie bylaby taka potwarz jak tam. To jest jakby nie wiem, wylac cysterne gowna na papieza. Tja, to dobre porownanie.

    Polubienie

  4. Zaczynam po dwóch dniach zastanawiania się dochodzić do wniosku, że to jednak była prowokacja. Nie wiem co prawda jaki efekt ten anglik chciał osiągnąć, ale z pewnością jego twarz (oraz sflaczała pupa) pozostanie w pamięci Japończyków na dłużej.

    Polubienie

  5. @kabura:

    Radzę przestać trzymać się sztywno statystyk, a więcej przebywać z Japończykami. Znam ich kilkudziesięciu i widocznie wszyscy należą do tych dwóch procent.

    Tj. nie chodzi mi o jego pochodzenie od kami – w to, że cesarz ma rodowód teologiczny młode pokolenie już nie wierzy. Chodzi mi o to, że to jest tego formatu osobistość. U nas można obrazić prezydenta – i wszyscy to robią. Tam to jest absolutnie społecznie nie do pomyślenia (wide np. ichniejsza konstytucja czy hymn) – zbyt dużego formatu, jednoczący wszystkich, symbol.

    Polubienie

  6. Tak na marginesie, to z tego, co wiem, to Kabura z was wszystkich jest naljepiej poinformowany w tej sprawie^^

    Też mi się wydaje Mizuu, że przesadzasz. Owszem, niesmak na pewno jest, ludzie nie są zachwyceni, ale nie demonizuj. Większość zdaje sobie sprawę, że to był tylko jakiś idiota. A ci, którzy się naprawdę oburzą i będą najgłośniej krzyczeć, pewnie i tak już są anty-gaijin.

    Nie rozumiem też, w jaki sposób on miał obrazić jakoś szczególnie samego cesarza. No owszem, działo się to na „jego” posesji, w jego pałacu, ale:
    a) w części ogólnodostępnej
    b) cesarz nawet tego nie widział

    Konkretna obraza cesarza byłaby, gdyby wlazł goły głębiej do pałacu, znalazł cesarza np. podczas ceremonii herbacianej, wypiął się i pierdnął mu w twarz. Wtedy by się zagotowało.

    W sytuacji obecnej – co pokazał filmik, i co sam wyczytałem – większość ludzi albo się śmieje, albo puka w czoło. Represji w sprawie cudzoziemców nie będzie. Byłoby to zbyt głupie, żyjemy w innej epoce. Najwyżej w okolicach pałacu cesarskiego i innych miejsc o znaczeniu symbolicznym gaijini będą bardziej obserwowani:)
    No, chyba że sytuacje z podobnym wydźwiękiem staną się powszechne (jak np. zachowanie anglików w krakowie), ale na to się nie zanosi.

    Polubienie

  7. Po prostu my machamy reka i wzruszamy ramionami. Demonizuje, bo wszyscy inni olewaja. Niech kazdy sobie wyrobi zdanie i znajdzie zloty srodek.

    Porownajcie np. sytuacje Manga w TVN (np. reportaz o Dragon Ballu, Hellsingu czy ten o Webukare niedawno) – my parskamy bo znamy sie na temacie, kiedy rodzice przecietnej polskiem mangowki (takie powiedzmy 16letniej yaoistki) to jednak ogladaja, nie znajac sie na temacie – podnosza wrzask i alarm, mialam kiedys uczennice ktora matka zaprowadzila do psychologa. Hint: Japonczycy tez nie maja wiedzy o gaijinach z pierwszej reki bo sie ich zwyczajnie boja. I ten strach jak widac na zdjeciach – wzrasta (zawsze boimy sie tego co nieznane, a Japonska propaganda jest dla mnie zaraz za chinska i ruska chociaz chinska antychrzescijanska zawsze rozbijala mnie najbardziej, jako buddystka nie sympatyzuje z Kosciolem, ale AZ TAK?!)

    To samo z cierpliwoscia – jesli np. Kaczynski potarza nam, ze PO robi nas w konia, to machamy na niego reka – ale po 1, 2, 16 strajkach, brakach zapowiadanych nowelizacji, zmian na stanowisku i aferach lapowkarskich – zaczynamy sie zastanawiac czy glosowalismy dobrze. To samo z gaijinami, ten przyklad jest baaaardzo jaskrawy, ale ile jest malych historyjek, newsikow, ktore u nas czy w szerszej blogosferze nie sa tak medialne, ale slychac o nich w JP – i one gruntuja ten poglad, ze jednak cos jest na rzeczy.

    Robienie z tego zajebistego dowcipu jest, co najmniej, naiwne.

    Ale tez kazdy ma prawo do wlasnego zdania, niezaleznie od tego czy w mojej ocenie jest ono dobre czy nie.

    Polubienie

  8. Wiesz, ja nie przeczę, że to nie jest duża sprawa. W Polsce, gdyby Japończyk skakał goły koło belwederu też by był to top news przez tydzień. I zdaję sobie sprawę, że Japonia jest pod względem wszelkich dewiacji społecznych bardziej rygorystyczna i mniej tolerancyjna.

    Ale to jest jeden debil z Anglii. Nie rozumiem stwierdzenia, że Japończycy nie mają wiedzy z pierwszej ręki o gaijinach. Mają, przecież ich pełno odwiedza ten kraj. I jeśli się mają bać gaijina, to albo, kiedy ten chce coś po angielsku, albo kiedy są z nim sam na sam w ciemnej uliczce z nocy (i to też raczej tylko kobiety).

    Co innego manga, a co innego wybryk ludzki. Manga u nas, to komiksy dla dzieci. A że fani mangi często mają specyficzny styl ubioru i np. słuchają japońskiej muzyki, to co bardziej konserwatywna/nieobeznana matka się może zaniepokoić. Ale ta sama matka nie będzie raczej za wypędzeniem z kraju np. francuzów, bo jeden pokazał goły tyłek publicznie. Pogada z sąsiadką, opowiedzą sobie jaki to on prymitywny i głupi, może się pośmieją, może oburzą, ale szybko zapomną. Następnego dnia znajdzie się nowa sensacja.

    Wiesz, chodzi mi o to, że Japończycy są przecież też ludźmi. Oni sami mają swoich zboczeńców, debili, świrów – jak każdy. Rozumowanie, że przez to, że jeden gaijin wlazł goły do jeziora przy pałacu cesarskim, trzeba jakoś ograniczyć liczbę/prawa wszystkim cudzoziemcom w Japonii, jest dość niedorzeczne. Naprawdę, nie sądzę, żeby ktoś takie pomysły traktował na poważnie.

    To nie jest okres izolacji Japonii, gdzie jeśli ktoś widział gaijina, to cała wieś słuchała potem tej opowieści. Wtedy może taki wybryk by znacznie pogorszył sytuację cudzoziemców, teraz nie.

    Za miesiąc nikt już nie będzie o tym pamiętał.

    Polubienie

  9. Pingback: Nie ma nic straszniejszego, niż cudzoziemiec! « Japonia - Mazzi.pl

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s