Wiele można powiedzieć o mieszkańcach Kraju Kwitnącej Wiśni, ale gdy mam przedstawić ich w kilku słowach zawsze odpowiadam znanym mi dobrze truizmem. Ta oczywista prawda na ich temat to fakt, że Japończycy kochają dobrze zjeść! W tym kolorowym kraju wszystko wydaje się kręcić wokół jedzenia. Obok smaku potraw równie istotna jest kompozycja samego dania i miejsce spożywanego posiłku. Jak się powszechnie mawia: “Najpierw powinniśmy jeść oczami, a później ustami”.
Niektórzy amatorzy dobrej kuchni potrafią przejechać cały kraj, byle tylko spróbować popularnego, polecanego przez wszystkich miejscowego specjału z odległej prefektury. Stolica kraju słynie z wielu smacznych potraw, ale przedstawienie tradycyjnych dań pozostawię na inną okazję. Tym razem zapraszam do poznania sześciu najbardziej intrygujących lokali w Tokio. W tych oryginalnych miejscach posiłek stanowi niezapomniane, pozostające na długo w pamięci przeżycie!
Tokio ma obecnie ponad 160 000 różnych restauracji, w tym więcej ekskluzywnych lokali z trzema gwiazdkami od Michelina (przegląd najlepszych restauracji na świecie), niż Francja. Wręcz mówi się, że Tokio to nowy Paryż, gdzie jedzenie urosło do miana sztuki. Spożywanie posiłków to element lokalnej tradycji, a w japońskiej metropolii mieszają się elementy wiekowych tradycji kulinarnych, z nowoczesnymi trendami i lokalną popkulturą. Recenzję najlepszych lokali w mieście pozostawmy jednak na inną okazję i skupmy się na tych najciekawszych dla turystów, a równocześnie nie obciążających zbytnio portfela!
W ciągu kilku ostatnich lat pojawiło się kilka miejsc, w których posiłek stanowi dodatek do całego, zaskakującego klienta otoczenia. Odwiedzenie jednego z tych miejsc z całą pewnością zrobi na Was ogromne wrażenie. Oto moja złota szóstka ulubionych i sprawdzonych lokali, które na długo zapadają w pamięć!
6. The LockUp
Co by się stało, gdyby klasyczne japońskie bary (izakaya) pomieszać z popularnymi, współczesnymi filmami grozy? Odpowiedzią jest LockUp, lokal oferujący znacznie więcej, niż dobre jedzenie. W końcu trudno spodziewać się rolady z dorsza w marynacie sojowo imbirowej, czy francuskiego Foie Gras w miejscu, gdzie serwuje się więzienne jedzenie.
Nie jest to jednak zakład karny w Piotrkowie Trybunalskim. Lockup bardziej przypomina Azkaban z Harry’ego Pottera, gdzie więźniowie przetrzymywani są w ciemnych lochach znajdującej się na środku szalejącego oceanu fortecy. Otoczonej przez mrożące krew w żyłach demony gotowe wyssać życie z każdego, kto przypadkiem znajdzie się w pobliżu.
Już od przekroczenia progu udziela się klimat nawiedzonego więzienia, gdy stojący w wejściu policjant zakuwa nas w kajdanki, a następnie prowadzi przez ciemne, wzbudzające klaustrofobiczne odczucia korytarze do naszej celi. W powietrzy słychać niepokojące odgłosy, a atmosferę niepokoju budują pompujące zimne powietrze wentylatory.
Po chwili słychać trzaśnięcie drzwi i jesteśmy zamknięci w naszej celi. Na stoliku już czeka mocno inspirowane filmami grozy menu. O tym, że jesteśmy w restauracji przypomina nam przycisk na stole, którym możemy wezwać przebranych za współwięźniów kelnerów. Najpierw decyduje się zamówić drinka i spoglądam na proponowane koktajle: elektrowstrząs, eksperyment na człowieku, bombowe kapsułki oraz ciekawie zapowiadający się koktajl z próbówki.
Kelner przynosi zamówiony koktajl w typowo laboratoryjnej zlewce, cylindrycznym naczyniu w kształcie szklanki. Obok zlewki znajduje się pięć próbówek z różnymi skondensowanymi smakami i mały zakraplacz, by samodzielnie zmieszać je z drinkiem.
Każdy klient może poczuć się jak mały chemik, mieszając różne substancje i testując ich działanie na znajdujące się na naszych językach receptory smaku. Chwile później na stół trafia kolejne zamówienie – strzykawka pełna czerwonej i przypominającej galaretową krew substancji. Po wstrzyknięciu do zlewki otrzymujemy mocny drink o smaku truskawkowym.
Wkrótce na stole pojawiają się typowe knajpiane dania, ale zanim udaje nam się wgryźć w sałatkę z kurczaka nagle gasną światła i uruchamia się jazgocząca syrena! Gdy zapadają ciemności, obsługa zakłada przerażające maski i zaczyna biegać po lokalu strasząc nieświadomych klientów. Wszystko to dzieje się przy akompaniamencie ciężkiej, heavy metalowej muzyki i głuchych zgrzytów gwałtownie uderzonych prętów w oknach więziennej celi.
Więzienny bunt kończy się po dwóch minutach i można wrócić do jedzenia o ile nikt przez przypadek się nie przekręcił ze strachu. Uspokojony wgryzam się w pierwszą z zamówionego wcześniej zestawu pięciu kulek z ośmiornicy, zupełnie nieświadomy czekającej mnie tam niespodzianki.
Nagle w usta znienacka uderza mnie ostry smak tabasco, a oczy stają się zeszklone od łez. Uświadamiam sobie zbyt późno ukryty w nazwie potrawy sens: „Rosyjska ruletka”. Trik polega na umieszczeniu w jednej z zamówionych kulek ośmiornicy palącej niespodzianki. Miałem pecha, bo trafiłem na ochrzczoną pikantną przyprawą kulkę takoyaki za pierwszym podejściem. Od niechybnej śmierci ratuje mnie stojąca obok szklanka wody, która pozwala ugasić bolesny pożar gardła
Adres: 33-1 Udagawacho | B2, Shibuya, Tokyo Prefecture 150-0042, Japan
5. Luxis
Luxis znajduje się w bliskim sąsiedztwie stacji Ebisu, znajdujące się na linii JR Yamanote. Ebisu to bardzo ekskluzywna dzielnica w obrębie Shibuya, pełna dobrych restauracji i nocnych klubów, gdzie życie toczy się do białego rana.
Nazwa Luxis zdradza charakter tego miejsca, przez połączenie dwóch słów: “luksusowy” i “oaza”. Dokładnie taka jest wspomniana restauracja, już od pierwszych chwil czarując intymną, romantyczną atmosferą. Główną atrakcją Luxis jest mający pięć metrów wysokości, sporych rozmiarów zbiornik wodny. Podczas biesiady znajdziecie się w samym sercu morskiego życia, patrząc na pływające w akwarium morskie stworzenia (różnokolorowe rybki, morskie żółwie, rekiny) oraz falujące spokojnie rośliny.
Restauracja serwuje proste dania we włoskim stylu, jak makarony, pizza i smażone dania z grilla. Miejsce jest znakomite na romantyczną randkę we dwoje i wielokrotnie zaskakuje. Choćby toaletą z widokiem na akwarium i jeszcze jedną niespodzianką, którą musicie już odkryć sami. Cenowo jest normalnie, a zwykły obiad kosztuje od 3500 do 6500 jenów od osoby. Restauracja oferuje menu po angielsku i jest otwarta do późnych godzin nocnych.
Adres: B1F Zain Ebisu bldg, 1-7-3 Ebisu-Nishi, Shibuya-ku, Tokyo, JP 150-0021
4. Little TGV
Akihabara znana jest z wielu “maid cafe” czyli kawiarenek obsługiwanych przez przebrane za francuskie pokojówki dziewczyny. Od dziecka interesuje się koleją, więc spośród wielu dostępnych miejsc udało mi się znaleźć jedno, które od pierwszych chwil mnie oczarowało. W Japonii miłośnicy kolei określani są mianem “tetsuota” (skrót od “tetsudo otaku” czyli maniak kolei) i to właśnie NAM poświęcony jest ten lokal.
Little TGV to raj dla fanów pociągów, gdyż już od przekroczenia progu restauracji jesteśmy otoczeni przez tory, śmigające kolejki i dźwięk parowozów. Nawet w telewizji nadawane są programy dokumentalne ze znanymi pociągami z całego świata. Wnętrze lokalu jest inspirowane architekturą z pociągów, a nawet siedzenia nawiązują do typowych foteli w japońskiej kolei. Jeśli chodzi o ekspedientki, to raczej nie będziecie specjalnie zaskoczeni. Młode dziewczyny ubrane są w uniformy obsługi pociągu, a przy odrobinie szczęścia być może przywita Was prowadząca lokal maszynistka!
Wszystkie drinki w karcie są nazwane na cześć popularnych w Tokio linii kolejowych, jak Ginza Line (pomarańczowy drink), czy Hanzomon Line (fioletowy o smaku porzeczki). Dania to typowa kuchnia z japońskich barów (izakaya), ale obsługa na specjalne życzenie wykonuje specjalne usługi. Na przykład: zamawiając “omuraisu” (naleśnik z ryżem) kucharz napisze na spodzie naleśnika ketchupem nazwę naszej ulubionej stacji kolejowej.
Zawsze zaskakuje mnie fakt, że do Little TGV przychodzi zróżnicowana klientela i w tym kierowanym głównie w stronę mężczyzn miejscu spotkać można sporo kobiet. Lokal jest stosunkowo tani i przyjazny, choć obsługa nie porozumiewa się dobrze po angielsku. Wszystkie pracujące w knajpce dziewczyny są wyszczególnione na oficjalnej stronie Internetowej lokalu.
Adres: 4F, Isamiya Dai 3 Bldg, 3-10-5 Soto-Kanda, Chiyoda, Tokyo
3. Gonpachi
Jeśli pamiętacie pierwszą część filmu “Kill Bill” i pamiętną scenę walki w typowo japońskiej restauracji, to będziecie tym miejscem oczarowani. Reżyser Quentin Tarantino podobno zaczerpnął inspirację do tej ociekającej krwią sekwencji odwiedzając kilka lat temu tokijski lokal. Inspirując się Gonpachi Tarantino odtworzył wygląd lokalu w jednym z chińskich studiów filmowych. Filmowy lokal nie jest w stu procentach repliką oryginału, ale jeśli wejdziecie do znajdującej się w dzielnicy Nishi Azabu restauracji, to dacie się ponieść złudzeniu!
Irrashaimase……!!!!
Po wejściu do restauracji usłyszycie głośną formułkę powitania, po której oczy całej restauracji zwrócą się w Waszą stronę. Większość pracujących przy ogromnym barze kucharzy i obsługa podnosi ręce do góry i zaprasza do środka nowych klientów. Na parterze znajduje się masa dużych i małych stolików, a drugie i trzecie piętro zaprasza do prywatnych pokoi w stylu japońskim, gdzie można się udać za dodatkową opłatą.
Restauracja do dzisiaj cieszy się popularnością wśród zagranicznych turystów i odwiedziło ją wielu znanych polityków, choćby były prezydent USA George W. Bush. Mimo sporej renomy, Gonpachi jest stosunkowo niedrogie i ceny za prosty posiłek zaczynają się już od 1000 jenów. Największym problemem jest tam ilość gości, więc jeśli wybieracie się tam w weekend, to lepiej jest zrobić rezerwację. Obsługa porozumiewa się po angielsku i dostępne jest również menu w języku Szekspira.
Restauracja znajduje się w bliskim sąsiedztwie Roppongi, czyli dzielnicy obcokrajowców. Pracujący w restauracji kucharze to odzwierciedlają, bo obok Japończyków można tam też spotkać Chińczyków, Arabów, a nawet naszych czarnych braci z Afryki.
Jedzenie jest dobre, ale nie warto zbytnio się napychać płacąc znacznie wyższą w stosunku do jakości potraw cenę. To raczej jedno z tych miejsc, gdzie idziemy dla klimatu i powiedzenia znajomym, że się było w “restauracji, która zainspirowała Kill Billa”. Za trzy osoby ostatnio zapłaciłem prawie 8000 jenów.
Adres: 1-13-11 Nishi-Azabu, Minato-ku, Tokyo 106-0031
2. ZAUO
Zauo to mała sieć restauracji, która zyskała sławę ze względu na świeżość podawanych przez nią ryb. Macie całkowitą pewność co do znajdujących się na talerzach owoców morza, bo sami je łowicie! Gdy ryba chwyci przynętę jednym ruchem wyciągacie ją z wody, a w pobliżu już czeka jeden z kucharzy. Najpierw pyta się nas, w jaki sposób ma przyrządzić rybę. Do wyboru mamy grillowaną, smażoną w tempurze, albo w formie surowych plasterków sashimi.
Młody kucharz zabiera moją zdobycz do kuchni i chwilę później wraca z kawałkami świeżo krojonej ryby. Dziwnie przełyka się rybie mięso wiedząc, że pięć minut temu jeszcze stanowiło część pływającego w basenie zwierzęcia…
Nazwa restauracji składa się z dwóch znaków kanji znaczących “siedzieć” i “ryba”. Nazwa jest adekwatna, bo dokładnie tak wygląda cała procedura. Siadamy w jednej z dużych, pływających w basenie łodzi i łowimy nasz obiad. Dla mniej cierpliwych przygotowano mniejsze baseny, gdzie można stojąc złapać w krótkim czasie interesujący nas okaz. Dla leniwych jest oczywiście opcja zamówienia ryby z karty, ale nie po to idziemy do tego typu restauracji, by iść po linii najmniejszego oporu!
Restauracja oferuje najróżniejsze gatunki ryb, a większość z nich jest opisana na znajdującej się w pobliżu basenu tablicy. Restauracja informuje też o cenach każdej z ryb, by później nie było zaskoczenia, bo niektóre gatunki są znacznie droższe od innych.
Restauracja znajduje się na parterze hotelu Washington w Shinjuku i można się tam dostać podziemnym tunelem łączącym go ze stacją Shinjuku, co okazuje się być zbawienne w mokre, deszczowe dni. Kelnerzy nie mówią płynnym japońskim, ale są ekspertami w dogadywaniu się używając znanych sobie wyrazów.
Adres: 3-2-9 Nishishinjuku, Shinjuku, Tokyo Prefecture 160-0023 , Japan
1. Ninja Akasaka
Moją ulubioną knajpą w Tokio jest skrzętnie ukryty w dzielnicy Akasaka lokal, który sławę zawdzięcza ninja, znanym jeszcze z czasów feudalnej Japonii cichym wojownikom w czerni. Okazuje się, że poza talentem do bezszelestnego zabijania na zlecenie, słynni ninja są też znakomici w przyrządzaniu sushi!
Wejście do lokalu wygląda bardzo niepozornie i znalazłem je tylko dlatego, że akurat z restauracji wychodzili poprzedni klienci. Wchodzę do ciemnego tunelu i prowadzony przez zamaskowaną kobietę przekraczam most zwodzony. Kobieta w pewnym momencie popycha ścianę i otwiera się sekretne przejście. Schodzę po krętych schodach do ciemnej groty, gdzie czeka na mnie mały, ukryty między bambusowymi parawanami stolik.
Towarzysząca mi dziewczyna poprosiła o wodę. Chwilę później usłyszałem jej krzyk, gdy przestraszona kobieta zobaczyła stojącego przed nią ninja. Wojownik wyrósł jak z pod ziemi, niosąc w ręku dzbanek schłodzonej wody. Restauracja jest pogrążona w półmroku, więc trudno jest zauważyć bezszelestnie poruszających się po niej, ubranych w czarne stroje wojowników.
Serwowane dania są bardzo smaczne i zaskakują nie tylko misterną kompozycją, ale też efektami specjalnymi! Wiele z nich płonie żywym ogniem w chwili dostarczenia na stolik, a jasny płomień na chwile rozświetla pomieszczenie. Inne trafiają do nas w kłębach dymu, wyprodukowanego przez znajdujący się na półmisku suchy lód.
W trakcie posiłku odwiedza nas jeden z ninja, zapraszając do udziału w pokazie magicznych sztuczek. Spektakl jest bardzo zabawny, a magik znakomicie wciela się w odgrywaną przez siebie postać i tak jak się pojawił, tak bezszelestnie znika, pozostawiając nas sam na sam z pozostałym na stołach jedzeniem.
Ninja Akasaka ma właściwie tylko jeden mankament, a jest to wysoka cena potraw. Typowy drink kosztuje to od 1000 do 2000 jenów. Jedzenie z kolei kosztuje od 4 do 5 tysięcy jenów. Najbardziej opłaca się wziąć jeden z proponowanych zestawów różnych dań, za co trzeba wydać około dziesięć tysięcy jenów od osoby. Mimo wysokiej ceny restauracja jednak zapewnia niezapomniane wrażenia i wizyta w Ninja Akasaka z pewnością będzie jednym z wspanialszych wspomnień z wizyty w Kraju Kwitnącej Wiśni!
Adres: Akasaka Tokyu Plaza 1st fl., 2-14-3 Nagatacho, Chiyoda, Tokyo 100-0014
Thanks for this blog postt
PolubieniePolubienie