W dzisiejszych czasach trudno odpędzić się od towarzyszącej nam w codziennym życiu erotyki. Większość dorosłych osób miało w życiu nie raz styczność z filmami pornograficznymi. Koneserzy z pewnością zauważyli manierę zasłaniania intymnych miejsc w japońskich produkcjach. Charakterystyczna, kwadratowa mozaika jest znakiem rozpoznawczym produkcji erotycznych z Kraju Kwitnącej Wiśni. Skąd wziął się ten zwyczaj w Japonii i jak odnosi się to do głośnego w światowych mediach aresztowania kontrowersyjnej artystki z Tokio?
Japonia to jeden z największych rynków pornografii na świecie, a nawet w czasach usług oferujących oglądanie filmów przez Internet, tutaj nadal z powodzeniem działają duże wypożyczalnie DVD i Blu-ray. To chyba jedyny kraj, gdzie produkcje dla dorosłych znaleźć można na półce obok klasyków wytwórni Disneya (oraz filmy erotyczne, gdzie bohaterowie filmów Disneya odgrywają główne role, ale to temat na inny artykuł).
Wypożyczalnie wideo nadal prosperują w Japonii, oferując pornografię dla samotnych koneserów erotyki.
To tam każdego wieczoru można spotkać wracających z pracy Japończyków, szukających ostrego niczym papryczka chili filmu, by odgonić smutek samotnej kolacji. Mają również do dyspozycji całe zaplecze gadżetów do uatrakcyjniania samotnej eksploracji własnej seksualności. Japońskie sklepy erotyczne są znane z pomysłowości w tej materii i oferują całe zaplecze artykułów, jak choćby wyglądające jak prawdziwe kobiety lalki miłości.
Jeden z dziwacznych wynalazków rodem z japońskich sex shopów. Znany aktor porno użyczył swojej dłoni, by wykonać jej plastikowy odlew. Teraz każda fanka jego produkcji może poczuć się bliżej swojego idola. Urządzenie cieszy się popularnością od lat, a jego tańsze wersje można nabyć m.in. w popularnej sieci sklepów „Don Quixote”. Oferowane jest tam w formie plastikowej nakładki na urządzenie do masażu pleców. Praktyczność, to również japońska cecha narodowa.
Wzbudzające odruch obrzydzenia skrzydło jednej z wypożyczalni filmów dla dorosłych w Japonii, gdzie znajduje się kolekcja produkcji zawierających sceny symulowanego gwałtu.
Cenzurowanie pornografii ma tutaj długą historię i początki tego sięgają okresu Meiji, gdy dystrybucja materiałów uznanych za “szkodliwe dla społecznej moralności” została zakazane. Jedyną pamiątką z dawnej Japonii są zachowane do dzisiaj zdjęcia pornograficzne, wykonane jeszcze przed wprowadzeniem nowego prawa. Nie znająca purytanizmu Japonia zawdzięcza to wszystko wiktoriańskiej moralności, przeszczepionej na ten grunt przez Amerykanów. Zabawny fakt biorąc pod uwagę, że większość krajów Bliskiego Wschodu oskarża Stany Zjednoczone o coś dokładnie przeciwnego.
Fotografia erotyczna z okresu Meiji.
Gdy w USA przez ostatnie 60 lat zmienił się sposób myślenia co do erotyki i prezentowanie ocenzurowanych filmów jest przejawem wolności mediów, tak w Japonii archaiczne prawo nie uległo do dzisiaj zmianie. Okupujące Japonię po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej Stany Zjednoczone nie widziały sensu, by zmieniać istniejący stan rzeczy.
Wiele się w tej kwestii zmienia, bo dziesięć lat temu nawet eksponowanie włosów łonowych było wykluczone, a teraz jest społecznie akceptowane. Oczywiście rynek jest zalany przez japońskie produkcje porno, gdzie cenzura nie jest przestrzegana. Są to głównie tytuły przeznaczone na zachodni rynek oraz amatorskie, nielegalne filmy z drugiego obiegu.
Urządzenie do usuwania mozaiki z japońskich filmów porno. Obecnie mało użyteczne, bo większość produkcji dostępnych jest w Internecie.
W Japonii sprzedawane są też urządzenia, które potrafią automatycznie usuwać zasłaniającą interesujące fragmenty ciała mozaikę, albo w znacznym stopniu ją wygładzić. Cenzura japońskich filmów erotycznych ma jednak pewien walor, który odróżnia tę produkcję od pełnych dosłownych, ordynarnych scen penetracji amerykańskich filmów.
Pornografia z Japonii stara się wyjść ponad niepotrzebną dosłowność poprzez pomysłowość i oryginalność. Reżyserom z wyspiarskiego kraju daleko do lenistwa ich zachodnich odpowiedników, którzy mogą oprzeć całą produkcję na ostrych scenach ze zbliżeniami. Stąd ta oryginalność, która przez wielu jest uznawana za japońskie dziwactwo, a tak naprawdę jest logiczną odpowiedzią na wiele istniejących od stulecia restrykcji.
Szokujący dla polskiego czytelnika może być fakt, że mimo wielu restrykcji posiadanie pornografii dziecięcej w Japonii nie było nigdy oficjalnie zakazana. Prawo zmieniono dopiero w tym roku.
Japońskiej erotyce pomysłowości nie brakuje, choć wiele osób pewnie się zgodzi, że sporo w tym też przesady.
Kolejną ofiarą surowego prawa stała się japońska artystka, aresztowana 14 lipca b.r. za tworzenie obscenicznej sztuki. Megumi Igarashi, posługująca się pseudonimem Rokudenashiko, znana jest z tworzenia sztuki inspirowanej motywem waginy. Określa ten nurt mianem “dekoman” (złożenie dwóch słów: “decoration” i “manko”, czyli wagina po japońsku) i korzysta z odlewu własnej części ciała, by tworzyć piękne dioramy, komiksy i artworki.
Igarashi lubi odnosić się do popkultury, czego wyrazem jest choćby wykonany z gliny wizerunek robota Gundam, wzbogacony poniżej pasa o charakterystyczne, kobiece kształty. Igarashi marzy o świecie pełnym obiektów w kształcie waginy, jak domy, drzwi, czy łóżka. Pragnie też, by tworzona przez nią sztuka trafiła do koneserów na całym świecie i przyczynił się do tego, by ludzie nie bali się używać tego słowa w codziennym życiu.
Megumi Igarashi, aresztowana artystka.
Spełnienie tego marzenia może być trudne, bo aresztowano ją za „dystrybucję obscenicznych, elektromagnetycznych obrazów” tworzonych za pomocą drukarki 3D. Tłumacząc w prosty sposób, dziewczyna udostępniała trójwymiarowy, graficzny model swojej waginy. Policja zaprezentowała materiał dowodowy w postaci linku do archiwum zawierającego render. Umożliwia on druk 3D jej waginy w naturalnej wielkości. Igarashi wysłała go pewnemu trzydziestoletniemu fanowi z prefektury Kanagawa.
Igarashi nie przyznaje się do winy i broni się, że jej sztuka nie jest obsceniczna. „Moja wagina jest częścią mojego ciała, podobnie jak ręce i nogi” – stwierdza artystka. Po jej stronie stoi wielu Internautów, którzy docenili wkład, jaki wniosła w przełamanie istniejącego tabu na temat kobiecej części ciała. Pod petycją żądającą jej uwolnienia w ciągu pierwszego dnia podpisało się ponad 15 000 osób.
W przestrzeni społecznej słowo nie jest używane, a wiele par nawet w intymnych chwilach woli zastępować je obojętnym wyrazem “asoko”, oznaczającym po polsku “tam” [tamto miejsce – przyp. aut.].
„Gundaman”, czyli Gundam-wagina.
To już drugi raz w ciągu kilku miesięcy, gdy Megumi stała się obiektem zainteresowania mediów. Rok temu udało jej się zrealizować jedno z marzeń i dzięki crowdfundingowi zebrać pieniądze na zbudowanie łodzi w kształcie waginy. Zakończyło się to sukcesem i artystka zebrała na ten cel milion jenów. Jest to pośrednio związane z jej aresztowaniem, bo na stronie crowdfundingowej obiecała darczyńcom dane, pozwalające wydrukować jej waginę na innych drukarkach 3D.
Kolejny projekt artystki, który doczekał się realizacji dzięki pomocy fanów i crowdfundingu.
Trzymam kciuki, by sprawa zakończyła się pomyślnie. Sztuka nie raz przyczyniała się do łamania tabu, a Japonia wyraźnie potrzebuje pójść z duchem czasu i wyjść ponad archaiczne, sięgające dziewiętnastego wieku prawo.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej na temat erotyki w Kraju Kwitnącej Wiśni, to zapraszam do zapoznania się z artykułem na temat automatów sprzedających używane majteczki. Jest to prawda, czy może tylko jedna z wielu miejskich legend na temat Japonii?
Śliczna diorama (rodzaj obrazu w głębokim obramowaniu) z charakterystycznym, kobiecym kształtem,
Oprawki na telefony komórkowe z odciśniętym kształtem prywatnej części ciała artystki.
Igarashi na kilka tygodni przed aresztowaniem.
„Nie pokazuje się waginy” – obrazkowa parodia krytykujących sztukę Igarashi starszych panów, narysowana przez artystkę.
Dziwnie oni tam mają z tą erotyką… Pamiętam, że któregoś wieczoru podczas mojego pobytu tam trafiłam na niesamowicie wydumane hentai w telewizorze. Ja dużo świńskich rzeczy w życiu widziałam, ale wtedy oczy mi wyszły z orbit 🙂
PolubieniePolubienie
Manko jest używane na filmach cały czas, a asoko po prostu nie jest dosłowne i nie ma w tym nic złego. Niestety cenzura to najlepszy dowód na debilizm Japończyków. Jak można cenzurować najważniejsze miejsca, jeśli chodzi o erotykę i nagość.
PolubieniePolubienie