Dekada spędzona w Japonii zdążyła mnie przyzwyczaić do wielu rzeczy. Ten długi czas nie przygotował mnie jednak na feralny rok 2020, gdy cała ciężko wypracowana wiedza zdroworozsądkowa została poddana ponownej weryfikacji. Ostatnie miesiące w zauważalny sposób odmieniają pojęcie „szarej codzienności” w Kraju Kwitnącej Wiśni. W nowej serii artykułów postaram się uchwycić zmieniającą się tam rzeczywistość . Na dobry początek zapoznam was z nowymi trendami na rynku maseczek, który przechodzi prawdziwą rewolucję!

Japonia nieodmiennie kojarzy się z maseczkami chirurgicznymi. Dla wielu osób noszenie ich było narodowym zwyczajem, ale zapewne dzięki ich powszechności udało się dotychczas zminimalizować skutki pandemii w tym liczącym prawie 130 mln. osób społeczeństwie. Ludzie od lat używają masek z wielu prozaicznych powodów, jak ochrona przed bakteriami i wirusami w trakcie przemieszczania się przez zatłoczone miasta, jako wsparcie w walce z sezonowymi alergiami, czy po prostu zasłona na twarz w przypadku gdy spiesząca się do pracy kobieta nie zdążyła zrobić się na bóstwo przed opuszczeniem mieszkania.
Dotychczas nigdy nie było problemów z dostępnością masek, a można było je nabyć w każdym lokalnym sklepie. Gdy wirus dotarł do Japonii, to błyskawicznie wykupiono cały zapas produktu, a znalezienie nawet jednej paczki było prawdziwym wyzwaniem. Japończyków nie ominęła też panika na punkcie papieru toaletowego, a przez krótki okres czasu jego zapas został wykupiony tak samo, jak miało to miejsce w innych krajach.

Gdy pandemia się rozkręciła na całego, to wiele osób zaczęło pracować zdalnie. Na wieszak w szafie trafiła odzież robocza, a wszyscy zamienili ją na wygodne dresy i rozciągnięte podkoszulki. Błyskawicznie spadł przez to popyt na formalną odzież, a nowa sytuacja zainspirowała wielu producentów do produkcji masek, jako pewnego źródła dochodu. Nie skupiono się jednak na kwestiach estetycznych, tylko przede wszystkim na funkcjonalności.
Japońskie korporacje postawiły sobie za cel opracowanie chłodniejszej ochrony twarzy, zapewniającej komfort w trakcie gorącego i parnego sezonu. Nie jest więc zaskoczeniem, że maski pozwalające zachować suchość i chłód, jednocześnie oferując barierę przed wirusami, okazały się być hitem tego roku. Dotychczas podstawowym kryterium przy kupowaniu masek była głównie ich wielkość, ale tegoroczna oferta znacznie poszerza ich parametry o nowe ficzery.
Popyt na sezonowe maski rośnie na całym świecie, szczególnie gdy wielu lekarzy ostrzega, że używanie tradycyjnej ochrony w gorącym okresie może powodować trudności w oddychaniu, a nawet odwodnienie. Wiele marek podjęło wyzwanie i rozpoczęło poszukiwania idealnej recepty na maseczkę, która zapewni ochronę, a równocześnie zaoferuje komfort w użytkowaniu. Nawet korporacje, które nigdy wcześniej nie produkowały masek, testują obecnie różne rozwiązania m.in. stosując zaawansowane technologicznie materiały utrzymujące chłód, czy tworząc maski wyposażone w pakiety chłodziwa. Taka maseczka ma specjalne kieszenie na cztery opakowania specjalnego odczynnika i może zapewniać chłód użytkownikom nawet do dwóch godzin od założenia.

W tarapatach znalazły się też osoby uprawiające sport. Na topie jest więc eksperymentowanie z innowacyjnymi materiałami, które wspierają specjalne potrzeby atletów, równocześnie zapewniając ochronę. Swoją propozycję zaoferowała popularna marka Under Armour. Pomysł amerykańskiej marki szybko podchwyciła firma Yonex Co., producent sprzętu do badmintona, tenisa i innych sportów. Od lipca b.r. japońska firma sprzedaje maski wykonane z ich zawierającego ksylitol materiału o nazwie „Very cool”. Ten organiczny środek chemiczny skutecznie pochłania ciepło i pot, przez co wykonane z niego ubrania lepiej znoszą sytuacje, gdy jesteśmy aktywni.
Pomysł został doceniony przez profesjonalistów i obecnie materiał jest używany przy produkcji odzieży sportowej dla narodowej reprezentacji badmintona i tenisa. Do wzpółzawodnictwa dołączyła też popularna marka UNIQLO. Koncern wprowadził do sprzedaży maseczki „Airism” bazujący na ich zwiewnym materiale do produkcji letnich ubrań. Nie będzie pewnie zaskoczeniem, że mimo mieszanych recenzji użytkowników nowy produkt sprzedaje się jak na pniu.

Równie pożądane są maseczki od produkującej odzież sportową, kojarzona mocno ze strojami kąpielowymi firma Mizuno. Doświadczona marka do stworzenia ochrony na twarz wykorzystała swój rozciągliwy, łatwo dopasowujący się do twarzy materiał. Sytuacja w kwestii nabywania maseczek stopniowo się poprawia i choć pojawiły się w części sklepów, to przeważnie sprzedaż ograniczona jest do jednej paczki na osobę.
W przypadku chęci nabycia najpopularniejszych produktów nie pozostaje nic innego, jak wzięcie udziału w loterii uprawniającej do zakupu produktu. W myśl zasady fair play podobne konkursy stały się powszechną praktyką w Japonii, szczególnie w przypadku chęci zakupu biletów na koncerty znanych zespołów, czy duże wydarzenia sportowe. Gdy ilość chętnych przekracza liczbę wolnych miejsc nie pozostaje nic innego, jak zdać się na łaskę losu. A gdy zwyciężymy, to w nagrodę otrzymujemy możliwość zapłacenia okrągłej sumki za nasz przywilej!

Warto podkreślić, że noszenie maseczek w miejscach publicznych nie jest w Japonii obowiązkowe, a ich brak nie ma konsekwencji prawnych. Oczywiście ubranie maseczki jest zalecane w większości miejsc o czym informują stosowne tabliczki informacyjne i plakaty, a jeśli przypadkiem jej nie zabraliśmy ze sobą, to bynajmniej nie odejdziemy z kwitkiem. Duże sklepy mierząc temperature klientów przy wejściu, oferują zapominalskim darmowe maseczki. Gdy rządy wielu państw próbują wymusić na swoich obywatelach noszenie nakryć na twarz pod groźbą konsekwencji prawnych, tak w Japonii ten problem praktycznie nie istnieje. Jedynym surowo ściganym przez policje procederem jest masowe skupowanie maseczek, w celu ich sprzedaży po zawyżonych cenach.

Choć udało się zminimalizować interakcje miedzy ludźmi, to nie można tego uznać za sukces władzy. To zasługa samych obywateli, którzy nałożyli na siebie liczne ograniczenia, są ostrożniejsi i bez większych oporów dostosowują się się do nowych warunków. To obraz bardzo odmienny do sytuacji choćby w Stanach Zjednoczonych, gdzie różne grupy wypowiedziały otwartą wojnę przymusowi noszenia maseczek i rzekomo ograniczającym ich swobodę ustaleniom. Na efekty nie przyszło długo czekać i w efekcie Ameryka jest jednym z najbardziej doświadczonych przez pandemię krajów na świecie.
Z całego tego maseczkowego szaleństwa wyłania się obraz Japonii jaką lubimy i szanujemy — kraju podążającego za innowacjami technologicznymi i zawsze zmieniającego oblicze rynku przez kreatywne myślenie i rodzące się za jego sprawą nowe idee. Choć maski istnieją na rynku od lat, to najwyraźniej nadal jest sporo do zrobienia w kwestii ich funkcji i użytkowania.
A kto jak nie Japończycy tak potrafi wziąć utarte rozwiązania i po swojemu usprawnić, by wykonawały powierzone im zadania jeszcze lepiej?

