Marzenia to nasze największe skarby, bo pomagają nam obrać kierunek naszych dążeń i nadają życiu określone cele. Ale marzenia nie spełniają się ot tak i w tym cała ich magia. By nasze pragnienia się ziściły, musimy uwierzyć w to, że ich spełnienie jest realnie. I wziąć sprawy w swoje ręce. Co powiecie w takim razie na ekscytującą podróż do Japonii, która nie puści Was z torbami, a zarazem pozwoli doświadczyć atmosfery Kraju Kwitnącej Wiśni? Jeśli dysponujecie koniecznym minimum finansowym, macie odrobinę odwagi by w końcu dać sposób z czczym teoretyzowaniem na ten temat, może wspólnie spróbujemy przenieść ten pomysł w życie. Oto kilka cennych rad, jak zacząć planować tanią wycieczkę do Japonii.
Obama i najlepsze sushi na świecie
Amerykański prezydent Barrack Obama wyruszył w kolejną podróż do Japonii. Jeden z pierwszych posiłków na japońskiej ziemi znany polityk spożył w legendarnej restauracji „Sukibayashi Jiro”. Obama zjadł lokalny przysmak w towarzystwie japońskiego premiera Shinzo Abe. Dwaj mężowie stanu rozwiązali krawaty, by całe spotkanie miało niezobowiązujący charakter i oddali się w ręce najsłynniejszego w Kraju Kwitnącej Wiśni mistrza sushi. Mimo ogromnej władzy, jaką dzierżą na co dzień, w znanej restauracji to nie oni byli najważniejsi. To zamknięty i rządzący się własnymi prawami świat, w którym 88 letni właściciel jest władcą absolutnym.
Zupa Curry: Ognista przyjemność
Spytaj grupę mieszkańców Sapporo o ich ulubioną restaurację serwującą zupę curry, a rozpoczniesz ożywioną debatę na temat gustów i smaków. Gdy temperatura na Hokkaido zaczyna spadać, wielu lokalnych rezydentów udaje się do jednej z małych restauracyjek kuszących pikantną i pełną zdrowych warzyw potrawą Już po kilku pierwszych łyżkach lokalnego specjału czują ogrzewającą siłę curry i witaminowy zastrzyk energii, a charakterystyczna dla tego rejonu Japonii mroźna pogoda nie wydaje się już taka straszna!
Sailor Moon powraca w 2014!
W dzieciństwie codziennie o siódmej wieczór siadaliśmy przed telewizorem, by śledzić kolejne odcinki przygód Reksia, podróżujących przez świat Bolka i Lolka, czy wpadających wiecznie w kłopoty siostrzeńców kaczora Donalda. Pojawienie się u nas Japońskiej animacji zmieniło na zawsze sposób, w jaki patrzy się na kreskówki. Nie odbyło się to bez kontrowersji i głosów oburzenia, ale w perspektywie lat można powiedzieć, że krytyka okazała się być bezzasadna. Jak na tamte czasy wiele pruderyjnych osób szokował widok chłopca biegającego za prześwitującymi spod spódniczek białymi majteczkami (Dashu Kappei aka „Gigi”), czy śledzenie bezlitosnej walki o losy zaatakowanej przez kosmicznych najeźdźców Ziemi (Daimos). To było jednak tylko preludium do tego, co wydarzyło się później.
Iran, jakiego nie znacie: Teheran
Poznawanie Iranu rozpocząłem od stanowiącej intrygujące połączenie klasycznej architektury i nowoczesności stolicy. Teheran to ojczyzna Persów w pigułce, gdzie można doświadczyć różnych aspektów lokalnej kultury i przeżyć niezwykłą przygodę – konfrontując wszystko, co wiemy na temat tego kraju z tym, co faktycznie rozpościera się przed oczami. W kolejnym artykule z serii „Iran, jakiego nie znacie” przedstawiam obraz stołecznego miasta, które od pierwszych chwil oczarowuje swoim pięknem. A w kilku momentach mocno zaskakuje!
Iran, jakiego nie znacie: Kobiety
Do portu lotniczego Teheran-Iman Khomeini dotarłem późną nocą. Tuż po wyjściu z samolotu zaskoczył mnie widok grupki idących korytarzem kobiet, noszących tradycyjne przykrycie o nazwie burka. Jest to rodzaj szczelnie zasłaniającego ciało zewnętrznego stroju noszonego przez kobiety w niektórych krajach muzłumańskich. Mój wzrok spotkał się z nienaturalnie niebieskimi oczami jednej z mijających mnie kobiet w zakrywającej prawie całą twarz chuście i poczułem lekkie mrowienie w żołądku, częstą reakcję mojego ciała przy obcowaniu z nieznanym.
Iran, jakiego nie znacie: Wstęp
Iran to jedna z najbardziej ekscytujących podróży mojego życia. Głównie dlatego, że moja wiedza na temat tego kraju oparta była w znacznej mierze na znanych jeszcze ze szkoły historycznych faktach na temat starożytnej Persji i … amerykańskiej propagandzie, jakiej zakosztowałem w trakcie mojego pobytu w Stanach Zjednoczonych. Kolejna życiowa lekcja, że mediom nie można bezgranicznie ufać, bo rzeczywistość okazała się być zupełnie inna, niż by się można spodziewać.
Polska drugą Japonią?
Minęły już dwa lata od katastrofalnego w skutkach trzęsienia ziemi i towarzyszącej mu fali tsunami, które wyrządziły niebywałe szkody i kosztowały życie prawie 16 000 osób. Wszyscy oglądaliśmy obrazy zniszczeń i ludzkich tragedii, przewijające się przez długie tygodnie w mediach. Ja miałem sposobność widzieć to wszystko z innej perspektywy, gdyż na własnej skórze poczułem siłę trzęsienia ziemi i miałem sposobność spojrzeć na wszystko przez pryzmat pobytu w Japonii. Gdy jednak wspominam ten trudny czas, to przed oczami stają mi obrazy niebywałego bohaterstwa i poświęcenia z jakim naród japoński zmierzył się ze skutkami niszczycielskich sił natury.
Pepsi w Japonii: Szał limitowanych edycji
Sailor Moon: Fenomen czarodziejek
Mangaka Naoko Takeuchni zapewne nie spodziewała się, że wykreowana przez nią historia o wojowniczkach walczących przeciwko pragnącym zawładnąć naszą planetą siłami zła zyska tak wielką popularność. W 2013 r. legendarna seria powraca na ekrany, by z okazji jej 20 lecia przypomnieć światu o tej popularnej przed laty marce. Jakie były kulisy powstawania serii, co wniosła ona do naszego życia i czego spodziewać się po nadchodzącej kontynuacji?
Jezus i Budda żyją w Tokio?
Japończycy mają fantazję! W księgarniach można znaleźć mangi poświęcone praktycznie każdej tematyce, ale nawet mnie zaskoczyło pewne wydawnictwo, poświęcone Buddzie i Jezusowi. Seria nazywa się 聖☆おにいさん, albo po angielsku Saint Young Men. Opowiada historię dwóch mężczyzn – znanych przywódców duchowych ze Wschodu i Zachodu. Chłopaki właśnie wrócili z wakacji w zaświatach i postanowili zamieszkać razem w dzielonym mieszkaniu!
Takiej Japonii jeszcze nie widziałeś!
Wstęp do „Historii Japońskiej Fotografii” (2003) Anne Tucker rozpoczyna słowami: „O historii fotografii wiemy znacznie mniej od tego, co jeszcze pozostaje do odkrycia”. Świetnie ujęła problem, gdyż wielu niezwykłych artystów w tej dziedzinie nie pojawia się na kartach opracowań naukowych, a ich dzieła nadal zalegają w pudełkach na zakurzonych strychach. Jednym z nieznanych, choć niewątpliwie wartych uwagi nazwisk jest enigmatyczny T. Enami, profesjonalny fotograf z okresu Meiji. Zapraszam do zapoznania się z jego pracami, które są w stanie powiedzieć więcej na temat dawnej Japonii, niż niejedna książka. Dowiedzcie się również, jak hałaśliwi turyści ocalili japońskie skarby kultury!