Japonia przeważnie kojarzy się z dzikimi tłumami. Gromady podobnie ubranych osób płyną chodnikami niczym łososie zmierzające pod prąd w górę rzeki. To stały widok na ciasnych uliczkach tutejszych metropolii. Wielu z Was miało okazję tego doświadczyć, jeśli nie bezpośrednio, to za sprawą wielu relacji w mediach. Większość z nich przeważnie ukazuje wielkie miasta, gdzie pojawiają się ujęcia z pękającego w szwach skrzyżowania w dzielnicy Shibuya, czy wypełnionej turystami ulicy Takeshita. Właśnie w te okolice udała się z misją podzielenia się z rodakami prawdą o japońskich perwersjach Agnieszka Woźniak-Starak, przelotem zatrzymała się podróżująca na kraniec świata Martyna Wojciechowska, a nawet pewna blondynka znana z książek na temat podróżowania i radykalnych metod walki z depresją.
